Jestem w
szoku, jaką mega burzę mózgów i poruszenie rozpętał mój poprzedni post :) Bardzo się cieszę, że mnie rozumiecie,
że są jeszcze osoby, które nie tylko oglądają, ale i również czytają- to się
ceni :*
Dziękuję,
że tak wiele osób włączyło się w dyskusję. Wyciągnęłam wiele wniosków, a cenne
wskazówki na pewno wezmę pod uwagę. Również uważam, że dodawanie postów raz na
tydzień jest w porządku, zresztą zakładając bloga, nawet nie planowałam dodawać
ich częściej, twierdząc, że ma to być przyjemność, odskocznia od szarej
rzeczywistości, ma sprawiać mi frajdę, a nie przykry obowiązek, bo jeśli
doszłabym kiedyś do tego momentu, to dalsze prowadzenie bloga już nie miałoby
dla mnie sensu…
Serducho
się raduje, gdy widzę, że Wam się podoba, że się interesujecie tym, co piszę… :)
Zauważyłam,
że na wielu blogach pasja przerodziła się w przymus, pracę, komercję… :/ laski nie dają już nic od siebie, nie pokazują swojego
stylu, tylko rzeczy reklamowane, bo gonią je terminy i muszą wywiązać się z
umów :/
Szczerze powiedziawszy,
codzienne ich posty co raz mniej mnie zaskakują, bo nie są już takie
spontaniczne, swobodne, są mało dopracowane, a co raz więcej widać w nich
sztuczności, reklamy i tekstu na pokaz :/ Zdecydowanie wolę moje ulubione
blogerki, które bloga traktują z przymrużeniem oka, posty dodają rzadziej, ale są one bardziej skrupulatne,
czasem coś z lumpa założą, nie tylko z drogich sklepów i mają przy tym coś
sensownego do powiedzenia, bo czytać też lubię :) buziaki kochani :*
Z racji
tego, że jestem osobą, która bardzo ceni sobie kontakty i relacje na żywo, na
pierwszym miejscu stawiam mojego K., przyjaciół i rodzinę, dlatego czasem muszę
ograniczyć odwiedzanie Waszych blogów, lub robię to z opóźnieniem, nie zawsze
udaje mi się także odpowiadać na Wasze komentarze…:/ blogowanie jest bardzo
czasochłonne, a ja nie chcę całkowicie zatracić się w świecie wirtualnym, by
nie zaniedbywać ludzi, którzy są dla mnie najważniejsi,. I niestety jak już mówiłam
wcześniej, są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze i moja doba ma niestety tylko 24
godziny, co jest zdecydowanym wariactwem… :/ no chyba że nauczę się od Aschaaa
jak być super, twardą babką, a nie zwykłym, słabym człowiekiem ;) hehe :* buziaki
kochana :*
Dobra ciach temat :P
Przechodząc do dzisiejszego posta...
Tym razem
bardziej wyluzowałam i bez spiny byczyłam się ponad tydzień, więc posta dodaję
dopiero po 12 dniach :P mam nadzieję, że po tak długim czasie stęskniliście się
jeszcze bardziej hehe :)