niedziela, 25 maja 2014

Tupalinki... :)

Dziewczyny chciałabym Wam przedstawić przepiękne miejsce, które o tej porze roku wygląda bajecznie! :) Piękny, słoneczny dzień i do tego cudowne miejsce na sesję… :D  kolorowe tupalinki zalały cały park, aż buźka się od razu uśmiechała się na ich widok :) 
W końcu mogłam przygotować zestaw typowo letni. To, że rozkloszowane spódniczki uwielbiam ponad wszystko, już wiecie, a żeby nie było zbyt nudno i przewidywalnie, dla kontrastu założyłam różowe szpile :) 

Muszę Wam się do czegoś przyznać...  tylko bez śmiechów :P Wczoraj był taki upał, że w końcu pierwszy raz w tym sezonie odważyłam się założyć krótkie spodenki i sandały :P jakaś blada, goła i roznegliżowana się czułam, miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią, mimo tego, że to już sezon i dookoła wszyscy tak się ubierają  :P ale cóż... przecież nie mogłam jechać nad wodę w jeansach i baletkach :P hehe pewnie dla Was to żadna nowość i wiele z Was już śmigało tak letnio ubranych, jednak ja do spódnic wciąż nosiłam cieńkie rajstopy i czółenka, bo czułam, że to jeszcze nie czas, że za szybko, że nie jestem gotowa, że mam zbyt blade nogi i jakoś trudno mi było sprzyzwyczaić się do myśli, że to już prawie lato i przerzućić tak nagle z krytych butów i spodni, na sandałki i letnie sukienki :P hehe wiem, wiem... zacofana jestem :P hehe 
jednak po długich przymierzaniach się do skąpych ciuszków, wyobraźcie sobie, że nawet wskoczyłam w strój kąpielowy ( gdzie ja zacofana, wciąż nie czuję tego lata, że to już czas, że się powinno być gotowym, bo wciąż uważam, że tu mam za dużo, tam za mało), jednak pojechaliśmy nad to jezioro i w gruncie rzeczy śmiało mogę stwierdzić, że sezon na smażing uważam za otwarty :) Słońce tak dawało czadu, że nie zważając na nic, wyskoczyłam w strój , walnęłam się na  kocing i smażyłam się na słonku z mocno schłodzonym Karmi kawowym w dłoni :) Ahhh... co to był za dzień... błogie lenistwo pełną parą :) 

Późno w nocy, a ja tu piszę swoje wypociny :P ja nie wiem jak to jest, że w robocie zawsze jestem zmęczona, ziewam w niebogłosy i zasypiam na stojąco, a  po 12godzinach pracy, mam jeszcze czas i siły na  imprezę, pójście z psiapsiółą na ploty i piwo, czy tak jak teraz pisanie posta o 1 w nocy :P hehe robię to dla Was kochani, żebyście nie zapomnieli o swoim rudzielcu :)  Dziękuję, że cały czas ze mną jesteście,  czytacie, szczerze komentujecie i wciąż Was przybywa :) Mega motywujące:) każdego z Was staram się nie bieżąco odwiedzać i zostawiać po sobie jakiś ślad :) buziaki :* 


piątek, 16 maja 2014

Pink & navy blue

Poprzednia sesja panterka w towarzystwie czerwieni to była kompletna klapa, wszystko było przeciwne jej w tym dniu,  w parku było ciemno, od tej zieleni jakaś blada wyszłam na zdjęciach, grzywka rozchodziła mi się na boki, guzik od bluzki wciąż rozpinał, na każdym zdjęciu waliłam jakieś głupie miny, byłam zła, że wszystko wychodzi nie tak jakbym tego chciała... grrrrr :/  przez to byłam zdenerwowana, a mojemu K. udzielało się zdenerwowanie ode mnie… i nawet sami zauważyliście moją kwaśną minę i dziwne grymasy na twarzy… hehe  ale dzisiejszy dzień był zupełnym przeciwieństwem tamtego felernego :) W końcu pogoda mi dopisała :) Ołłłł yeeeah ;)
Te spodnie z H&M oczarowały mnie od razu… jednak po zakupie musiały odleżeć jaeszcze jakiś czas w szafie, gdyż nie wiedziałam z czym mam je nosić :/niby zwykłe spodnie, jednak ten róż jest tak niebezpiecznym kolorem, że długo główkowałam z czym je zestawić, żeby nie było zbyt słodko. Strasznie bałam się tego koloru, bo jak już wiadomo  można  z nim łatwo przesadzić :/ kombinowałam przez dłuższy czas i wyszło to co wyszło, przecież nie mogły kolejny miesiąc marnować się w szafie :) hehe 
Obiecałam Wam też efekty moich termoloków, a więc jak widzicie burza loków na mojej głowie pełną parą :P hahaha nawet Taft nie pomógł w ten wietrzny dzień :P hehehe także efekty z prawdziwego zdarzenia innym razem, jednak mogę Wam z ręką na sercu powiedzieć, iż jestem z nich mega zadowolona! :) Używałam już kilka razy i w zalezności o tego, jakie loki chcemy uzyskać ( drobne, rozburzone, fale), bierzemy do tego różnej wielkości wałki i trzymamy na głowie dłużej, bądź krócej. Ale żeby nie być gołosłowną postaram się Wam to zaprezentować przy okazji :)
Jeszcze raz dziękuję ślicznie wszystkim za życzonka... oby się spełniły :)
Was zostawiam z fotami, a sama lęcę spać, bo jutro nieptrzytomna będę chodzić w pracy :P dobranoc :P



środa, 7 maja 2014

Majówkowy mix :)

Witajcie kochani po długim, majówkowym lenistwie :)
Dziś dla odmiany post w zupełnie innym stylu... jak wspominałam w poprzednim poście, miałam aż 6 dni wolnego, wybyczyłam się za wszystkie czasy, jednak nie do końca leżałam  brzuchem do góry, gdyż majówkę spędziliśmy bardzo aktywnie :) Wybraliśmy się z 6 znajomych  do Czech, a konketnie do Czeskiej Szwajcarii :) Tak, tak zgadza się Czeskiej Szwajcarii hehe :) Nie sadziłam, że tak niedaleko znajduje się tak piękne miejsce, godne zwiedzania. Jest to park narodowy słynący ze stromych ścian skalnych, ogromnych wież oraz przepięknych skalnych tarasów :) U samego szczytu, wśród wysokich ścian skalnych,  znajduję się schronisko, w którym można zjeść i wypić oraz posiedzieć na ławkach i podziwiać z góry rozpościerający się cały malowniczy krajobraz Czeskiej Szwajcarii :) Widoki z samego szczytu zapierają dech w piersiach, więc warto było dreptać te kilka godzin, by je podziwiać z góry :) To bajeczne miejsce zostało także wybrane do kręcenia kilku ujęć zdjęciowych do filmu pt "Opowieści z Narnii" :)
1maj, jak się później okazało, był to jedyny, ciepły dzień majówkowy, więc humory i pogoda dopisywała nam całą wycieczkę :) Strój typowo wycieczkowy, przede wszystkim wygodny, sportowy i na luzie :) Tramposzki na nogi i poooszli :) 
 Fajnie było w końcu wyrwać się od tego całego zgiełku, szarej rzeczywistości, stresującej pracy i odpocząć, zrelaksować się, pooddychać świeżym powietrzem :) Ahhh..... tego właśnie mi było trzeba :)  
A teraz żebym nie była gołosłowna, załączam zdjęcia z tej magicznej krainy, może ktoś z Was w przyszłości się skusi, bo na prawdę warto :)