Jak widać na załączonych zdjęciach, u mnie pogoda w kratę, ale jak to się mówi, kwiecień plecień co przeplata, trochę zimy, trochę lata... i u mnie sprawdza się to idealnie... już nie świeci tak pięknie słońce jak ostatnio, dlatego do dzisiejszych zdjęć postanowiłam ostatni raz założyć mojego futrzaka i
botki, po raz ostatni je sfotografować, bo wiem, że za chwilę będzie już na nie za
ciepło i wylądują gdzieś na końcu szafy, ustępując miejsca pastelom, które już
dla Was szykuję... :)
Pewnie, jak większość z Was powoli kompletuję już zestawy wiosenne... tej wiosny przede wszystkim choruję na pastele i intensywny kolor żółciutki, który wciąż chodzi mi po głowie... ajććć :D
Uwielbiam te kolory, są już takie świeże i wiosenne :) To pewnie dlatego, że już brakowało mi ich na ulicach przez te kilka miesięcy zimy, gdy 99% społeczeństwa ubierała się w tym czasie przede wszystkim na czarno :/ zupełnie nie rozumiem tego fenomenu :/ skąd ludzie biorą przekonanie, że wraz z nadejściem jesieni, czy zimy, wszystkie kolory trzeba chować na dno szafy, ustępując tym samym miejsca szaro-burym ciuchom :/
na szczęście mamy już wiosnę.... <3
A Wy na jakie kolory stawiacie w tym sezonie? :D