czwartek, 28 grudnia 2017

Świąteczne klimaty :)

Witajcie kochani po świętach :)
Jak tam w tym roku, brzuszki obżarciuszki, czy raczej spokojnie ? :) hehe

Dziś wrzucam Wam zaległą stylizację, w której ubrana byłam w pierwszy dzień świąt.
Raczej nie zainspirujecie się nią już na święta, chyba że następne, jednak może przyda Wam się jako inspiracja na inną okazję.
Pokazuję ją dopiero teraz, ponieważ te święta były dla nas wyjątkowe ze względu na to, iż pierwszy raz spędziliśmy je z NIĄ, w komplecie z naszą małą gwiazdeczką, która jest dla nas najpiękniejszym prezentem świątecznym :)
.... z biegiem czasu, im człowiek robi się starszy, to priorytety w życiu się zmieniają.... kiedyś były zupełnie inne, jednak gdy dorastamy zaczynamy bardziej dostrzegać i doceniać po prostu miłe chwile spędzane z bliskimi osobami, dlatego przed świętami i w trakcie nie myślałam nawet o wchodzeniu na bloga, tylko całą swoją uwagę poświęciłam bliskim i "mojej małej rodzinie", którą od niedawna sami jesteśmy- bo razem tworzymy nasze wspólne, trzyosobowe szczęście <3 

czwartek, 7 grudnia 2017

Szkoła przetrwania....

Pewnie zauważyliście, że jest mnie tutaj trochę mniej. 
Moje maleństwo potrzebuje teraz dużo uwagi, więc spełniam się jako szczęśliwa mama, a blogosferą zajmuję tylko wtedy, gdy malutka śpi. 
W ciągu dnia staram się poświęcać jej jak najwięcej czasu, aby nie przegapić najważniejszych chwil, bo z dnia na dzień zmienia się i odkrywa po swojemu świat- a ja chciałabym jej w tym towarzyszyć, nacieszyć się ją i naszymi zabawami. 
Nasza córa ma już prawie 3 miesiące- kawał życia za nią ;) hehe
A tak serio- to zdecydowanie za szybko ten czas leci, dlatego każdego dnia staram się poświęcać jej maksimum czasu, aby niczego ważnego w jej nowych poczynaniach nie przegapić :)
Pierwsze „gugania”, piski i śmieszki hahaszki już za nami :) rozczulający widok, gdy ten mały dziubek szczerzy się do Ciebie - nawet, gdy jest to 5 rano, a Ty położyłaś się spać o 2  :P
Teraz mała powoli odkrywa, że rączki, to jej rączki :) hehe 

Jednak skłamałabym mówiąc, że jest łatwo....
pomimo wielu cudownych chwil, mała też już nieźle dała nam popalić, bo ma kolki i co chwilę latamy do niej jak do pożaru :O  aż serce się kraja, gdy podkula nóżki, bo boli ją brzuszek i zanosi się od płaczu, a wielkie jak grochy łzy spływają jej po policzkach :(  wymyślamy już cuda na kiju, by ulżyć temu bezbronnemu maluszkowi w bólu :(
.... a wieczorami usypiam godzinę, głaszczę po czółku, śpiewam- myślę, nareszcie zasnęła, teraz matka odpocznie, jednak gdy tylko zamykam drzwi- słyszę wyje syrena stawiając na nogi całą kamienicę ! :O oooo naiwna ja ! :O
Chyba zacznę się już bać i uzbrajać w mega cierpliwość, bo skończą się kolki, zacznie ząbkowanie - więc ciągle coś :O
Trzeba przyznać, że wychowanie dziecka to istna szkoła przetrwania, zwłaszcza jeśli możecie liczyć tylko na siebie wzajemnie, więc w takich chwilach staramy się z mężem uzupełniać i wymieniać w nocy przy wstawaniu do niej - jeśli tylko oczywiście wypada mu zmiana, że jest  w domu, bo samej byłoby mi na prawdę bardzo ciężko, być na wysokich obrotach 24 na dobę. Matka też człowiek, również może być zmęczona, niewyspana, rozdrażniona, czy czasem poryczeć się z bezsilności. Zamiast w wolnej chwili odpoczywać, zajmuje się odkurzaniem, jeżdżeniem na szmacie, praniem i prasowaniem sterty zaległego prania. W takich chwilach zaczyna się doceniać każde pół godziny spania, wypicie ciepłej, nie mrożonej herbaty, czy zjedzenie śniadania. Wszystkie dni lecą jakoś tak w biegu, wyjście do zwykłego spożywczaka, to istna wyprawa, a gotowanie obiadu to misja na maxa- w międzyczasie robię kilometry biegając w tą i z powrotem z kuchni od gotujących się garów, do płaczącego dziecka w salonie :O
Także druga osoba obok, to na prawdę duże wsparcie :) :* 
Pomagamy sobie nawzajem, uzupełniamy i wyręczamy w niektórych obowiązkach, aby choć trochę odciążyć drugą osobę, to się docenia, bo zawsze to łatwiej. 
Ale trzeba przyznać, że ten słodki, mały uśmiech wynagradza nieprzespane noce i zmęczenie:) wynagradza wszystko ! :*

piątek, 24 listopada 2017

Love and lucky...

Dzisiejszą gwiazdą zestawu jest parka, którą dostaniecie TUTAJ.
Mam wiele kurtek, jednak wszystkie są krótkie, więc teraz na spacery z moją Mincią absolutnie nie sprawdzają się :/ Potrzebowałam czegoś ciepłego, długiego i z wielkim kapturem, aby nie zmarznąć po 15 minutach, bo spacerować lubimy nie tylko w ciepłe, słoneczne dni, ale także i te pochmurne, czy nawet lekko deszczowe. 
Dzisiejszy zestaw to nic odkrywczego. Ostatnimi czasy częściej można spotkać mnie właśnie w takim wydaniu- na spacerach - luz i wygoda przede wszystkim. 
Kurtka jest ciepła i nieco łobuziarrrska, a jej  pasteLOVE elementy dodatkowo chwyciły mnie za serducho <3
Do tego również pasteLOVE timberki i ciekawa bluza z siateczką TUTAJ
Dużo mam rzeczy raczej bardziej eleganckich, czy dziewczęcych, więc taka bluza z całą pewnością teraz mi się przyda. 

czwartek, 16 listopada 2017

Żółciaczek w środku jesieni :)

Dziś serwuję Wam trochę wiosny w środku jesieni :)
Staram się odwlec jak najdalej się da, te wszystkie grube swetrzyska, czapki i kozaki, coby nie kusić zimy zbyt szybko :P hehe
Sklep Shein dla większości zapewne jest znany.
Śliczna wiosenna bluzeczka z cudownymi ozdobnymi perełkami i rozkloszowanymi rękawkami, które są hitem tego sezonu- do kupienia jest tutaj
Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i postanowiłam zamówić kolor żółty, aby choć trochę ożywić tą naszą szaro-burą jesień :)

Zamszowe botki na obcasie idealnie podpasowały mi kolorystycznie z asymetrycznym płaszczykiem.
I w końcu powoli wbijam się w kolejne spodnie sprzed ciąży jeeeaaaah <dumna>


piątek, 10 listopada 2017

My wishlist Zaful...

Dziś przychodzę do Was z propozycją czadowych spódnic ze sklepu Zaful
Ich ciuchy znane mi są już od dawna, także z czystym sumieniem mogę Wam je polecić :)
W dniu 11 listopad sklep także zaprasza na huczną wyprzedaż zwaną Double 11 więc oczekujcie z niecierpliwością, bo  będziecie mogli złowić takie perełeczki dosłownie za grosze :D

                       DO KUPIENIA TUTAJ         DO KUPIENIA TUTAJ         DO KUPIENIA TUTAJ     




                                 DO KUPIENIA TUTAJ        DO KUPIENIA TUTAJ     DO KUPIENIA TUTAJ                 


piątek, 3 listopada 2017

Pogoda w kratę, to i moda w kratę...

Pogoda w kratę, to i moda w kratę... 
Koszula- to pierwsza rzecz, którą kupiłam sobie po urodzeniu. 
Krata zawsze powraca do mody jesienią.
Uważam, że jest świetna i stylowa, dodatkowo te ozdobne gadżety na kieszonce i kołnierzyku dodają jej fajnego charakteru. 
Wróciłam do domu mega uradowana, ciesząc się nią jak murzyn blaszką, że w końcu coś nie ciążowego, jednak mój mąż w jednej chwili ugasił mój entuzjazm, śmiejąc się, że wyglądam w niej jak "robol" :O

Aż trudno uwierzyć, że po tak pięknej, ciepłej i kolorowej jesieni, pozostały już tylko wspomnienia :(
pogoda zdecydowanie nie sprzyja robieniu zdjęć, ale że mój blog powoli umiera śmiercią tragiczną, postanowiłam za wszelką cenę to zmienić i przygotować dla Was zestaw, pomiędzy szalejącym Ksewerym, tudzież Grzegorzem - i udało się :) 
Czasem wyszło słońce, jednak było tak niemiłosiernie zimno, że cyknęliśmy foty w błyskawicznym tempie i pognaliśmy czym prędzej do domu, by wskoczyć pod cieplutki kocyk, ogrzewać się gorącą herbatą ( ja, ze względu na karmienie- koperkową hehe ). 

czwartek, 26 października 2017

My wishlist Twinkledeals

Witajcie kochani,
ze względu na to, że pogoda nie dopisuje i ostatnimi czasy codziennie za oknem pada deszcz,  ciężko mi, pomimo głowy pełnej pomysłów, przygotować dla Was jakąś sesję z zestawem jesiennym, więc dziś ponownie mam dla Was propozycję asortymentu, tym razem ze sklepu Twinkledeals.
Ze względu na to, iż zrobiło się zimno, na pierwszy strzał padło na okrycia wierzchnie w pięknych kolorach, które ożywią Wam choć trochę te szaro-bure dni :)
Ja już mam swoich faworytów, a Wam który płaszczyk najbardziej przypadł do gustu ? :D

                                                    Różowy płaszcz                       Miodowy płaszcz
                                                    Fioletowy płaszcz                    Zielony płaszcz

                                                       Płaszcz w kratkę                  Beżowy płaszcz
                                                       Szary płaszcz                       Czerwony płaszcz


sobota, 21 października 2017

My wishlist Dresslily....

Witajcie kochani :)
Dziś przychodzę do Was z propozycją asortymentu jesiennego ze sklepu Dresslily
Sklep dla większości jest znany, a ich asortyment bardzo urozmaicony. 
Tegoroczna jesień zapowiada się przepięknie, ponieważ będą rządziły rozszerzane rękawki, wyraźne kolorki oraz ukochane przeze mnie pastele :) 
Ja już mam swoich faworytów- a Wam, co najbardziej przypadło do gustu ? :)

                                   DO KUPIENIA TUTAJ       DO KUPIENIA TUTAJ     DO KUPIENIA TUTAJ
 

środa, 11 października 2017

Kulisy ciąży... :)

Dziś opowiem Wam trochę o kulisach ciąży... ;)

Nawet nie wiecie z jaką radością ubrałam w końcu obcasy i to nie byle jakie obcasy, bo 10 centymetrowe <3  mają wbudowaną lekką platformę z przodu, więc pomimo wysokości,  są na prawdę wygodne i stabilne :) 
Jak wiecie, zawsze raczej szpilkową dziewczyną byłam, ale w ciąży najważniejsza dla mnie była wygoda, więc głównie stawiałam na obuwie płaskie- teraz mamita może sobie odbić te 9 miesięcy :D w końcu jakaś odmiana :) 

Oczywiście nadal uważam, że czas ciąży, gdy te wyczekiwane maleństwo kopie w brzusiu i daje o sobie znać, to najpiękniejszy czas w życiu każdej kobiety, jednak jak każda kobieta również pragnę w końcu ubrać się w coś, co mi się podoba, a nie tylko w coś, w co się mieszczę :P  
pod koniec ciąży nie ukrywam, już nie miałam w czym chodzić, wszystko pękało na mnie w szwach, co mega mnie irytowało :/ ten ostatni etap był strasznie męczący, bo o ile przez cały ten okres czułam się super, tak przy samym końcu miałam wrażenie, że się toczę, czując się i gramoląc jak słoń w składzie porcelany :/    
Dopiero teraz doceniłam, jak fajne w szafie mam ciuchy i żałuję, że większość z nich sprzedałam. Wiecie pewnie jak to jest- gdy coś Wam się opatrzy na co dzień, znudzi i wisi w szafie nie używane, zbierając kurz - tak dokładnie było w moim przypadku... miałam tyle ciuchów, że w większości nie chodziłam, bądź ubrałam tylko raz, czy dwa....
więc teraz nieśmiało przyznam, ciuchów ciążowych mam już dosyć i oczekuję  dnia, kiedy ponownie otworzę swój karton z napisem " do ubrania po ciąży" :P hehe    

A teraz.... może to i głupio zabrzmi, nawet nie wiecie jaką mam ochotę pójść na zakupy, kupić sobie jakieś fajne normalne ( nie ciążowe) jeansy, bluzkę, spódnicę hehehe 
śmiać mi się chce, gdy o tym piszę, wy pewnie również macie ubaw, bo dla większości to jest normalka, ale zrozumieć to może tylko druga kobieta, która również była w ciąży, doskonale wiedząc,że chodząc przez 9 miesięcy w ciuchach tylko i wyłącznie ciążowych, czując się przy tym jak istna ciężarów, nie mogąc pozwolić sobie na coś innego,  teraz to "inne" jest dla nas istnym szaleństwem, aż chce się czegoś nowego ! 
Myślę, że gdy wybiorę się w końcu na zakupy, to będę buszować po tych sklepach cały dzień, zapominając o bożym świecie :P hehe 

poniedziałek, 2 października 2017

Pierwsze zamówienie ze strony Bonprix

Witajcie kochani po dłuższej przerwie :)
Jak widzicie nie jestem już w "dwupaku", nasze maleństwo jest już z nami na świecie <3  
ale o tym więcej może w kolejnym poście...

Dziś chciałabym Wam pokazać moje pierwsze zamówienie ze sklepu Bonprix.
Zamawiając tą sukienkę miałam jeszcze brzuszek, więc byłam pewna, że pochodzę w niej jeszcze w ciąży, ale że nasze maleństwo troszkę pośpieszyło się do nas, już nie miałam okazji ubrać jej w ciąży, jednak śmiało stwierdzam, że teraz również wygląda super :) Przyciągnęły mnie te typowo jesienne kolorki oraz wygoda- gdyż jest to dzianina, a będąc wtedy w ciąży, to było dla mnie najważniejsze :)
Botki są tutaj idealnym uzupełnieniem. Bardzo spodobały mi się te ozdobne frędzelki. 
Są mega wygodne, zwłaszcza że już nie pamiętam kiedy ostatni raz nosiłam obcasy :O 

piątek, 15 września 2017

STORIKA- kokon niemowlęcy...

Nie od dziś wiadomo, że niemowlaczki uwielbiają ciasne przestrzenie i to właśnie w nich czują się najbezpieczniej, dlatego warto zadbać o ich spokój i komfort już od pierwszych dni życia. 
Z uwagi na to, zdecydowaliśmy się na kokon niemowlęcy ze stronki STORIKA.PL
Chcemy dla naszej księżniczki wszystkiego co najlepsze :)
Kokon jest mięciutki i ma idealnie, ślicznie dobrane kolorki. 
Wykonany jest z najwyższej jakości bawełny z silikonowym wypełnieniem antyalergicznym po bokach.
Zdecydowaliśmy się na kokon Tender w wersji De Luxe. 
Bezpośredni link do niego znajdziecie TUTAJ.
Doskonała jakość tkanin oraz wyjmowany materac sprawiają, że kokon jest nie tylko ładny, ale też praktyczny. Uzupełnieniem kompletu są dwa elementy - dodatkowy materacyk oraz opaska z piękną kokardą. 

wtorek, 5 września 2017

Morro...

    Czuć już w powietrzu nadchodzącą jesień, głównie wieczorami, ale i po zestawach blogerek, które powoli zaczęły już wprowadzać jesienne klimaty na swoich blogach.
Upały, ku mojej uciesze na szczęście już minęły, bo w ciąży to istna katorga :/
Zaraz pewnie posypią się na mnie gromy z nieba przez większość, bo chyba jako jedyna oczekuję już jesieni :P hehe

"Ciężarówa" jest już w takim stadium, że poszaleć ciuchowo sobie za bardzo nie może, po za tym pomysły i pasujące ciuchy pomału się kończą, także w dzisiejszym zestawie nie ma nic odkrywczego....-  skórzane, ażurkowe szorty już były, parka morro jest z tamtego roku, wiązane baletki również już widziałyście, nowością jest jedynie koszulka, którą kupiłam w lupie za 5 złociszy :D 
Dawno nie byłam na łowach, więc wybrałam się kilka dni temu i oczywiście wróciłam z siateczką pełną perełek, które o ile siły pozwolą, będę sukcesywnie Wam pokazywać :)
Ostatnio bardzo polubiłam się z kolorem khaki, który także ma być modny jesienią, a że pasuje mi do większości rzeczy, jest luźny i wygodny, nie opinając za bardzo mojego brzusia- noszę go dumnie, bo za to cenę, jakby mogło być inaczej :) 

wtorek, 29 sierpnia 2017

Mam 4 latka :)

Witajcie kochani :)
Kilka z Was pisało do mnie na FB, dlaczego zapomniałam o tak ważnym dniu, jakim był dla mojego bloga 26 sierpień.... :(
Otóż absolutnie nie zapomniałam, chciałam przygotować po prostu coś wyjątkowego :)

Dokładnie 26 sierpnia, cztery lata temu pojawiłam się w blogosferze i napisałam dla Was pierwszego posta :) 

Jak ten czas szybko leci ahhhh..... :O
Na początku było to nieśmiałe, nieregularne, dla zabawy, ale odkąd zaczęli pojawiać się stali czytelnicy, z tygodnia na tydzień, co raz więcej i więcej - zaczęło docierać do mnie, że to co robię- ma jednak sens :)

Oczywiście mówię o takich prawdziwych czytelnikach... nie znamy się wszystkie osobiście, ale większość z nas na prawdę bardzo się zżyła w tej całej blogosferze, wspieramy się dobrym słowem, odwiedzamy na bieżąco, włączamy aktywnie do dyskusji, każda docenia czas poświęcony przez drugą osobę na napisanie posta, docenia to, czym druga osoba chce się z nami podzielić.... to bardzo mile i daje takiego kopa napędowego do dalszego działania ! :)

Dziękuję Wam ślicznie za te 4 lata bycia ze mną, serducho bardzo się raduje, że jednak są osoby, które czytają te moje wypociny, piszą wiadomości prywatne, inspirują się zestawami, gdyż pisanie dla samej siebie, nie sprawiałoby aż tak dużej przyjemności, jak dzielenia się radościami z innymi :)hehe

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

O tym, jak zostałam śpiącą królewną.... :O

Dziś trochę o tym jak być "Królewną na ziarnku grochu", by po chwili zostać "Śpiącą królewną"... ;)

Mała rośnie i pobiera prąd, duuuuużo prądu !!
Myślę, że jest to mały wampirek, który wysysa ze mnie całą energię :O 
i jak przez całą ciążę nigdy nie chciało mi się spać, nigdy nie byłam zmęczona, a wręcz przeciwnie zawsze tryskałam energią i dobrym humorem, tak teraz mogłabym nic nie robić i spać całymi dniami :/ do tego doszły huśtawki nastrojów oraz ogólne rozdrażnienie - do tego stopnia, że sama ze sobą mogłabym się pokłócić, więc jeśli za tydzień nie dodam nowego posta, tzn. że mój cierpliwy i wyrozumiały dotąd mąż, w końcu nie wytrzymał i wywiózł mnie w białym kaftanie... wiecie gdzie :P 

Nadeszły „takie czasy”, że moje ukochane dotąd upały, zaczęły doskwierać mi tak bardzo, że niemalże codziennie w środku lata modlę się o chłód, deszcz i burzę z piorunami – ten skwar lejący się z nieba nie daje mi żyć, w ciąży jest to totalne utrapienie i choć dotąd czułam się rewelacyjnie, to teraz muszę przyznać, że nastały ciężkie chwile :/ 

Te upały mnie wykańczają, czuję się jak flaki z olejem :O 
mogłabym cały dzień leżeć na sofie przy wiatraku, chłodzić się zimną lemoniadą i ani na chwilę nie wynurzać nosa na dwór :O
Idealnie sprawdza się teraz u mnie zdanie "Na tapczanie leży leń, nic nie robi cały dzień"... ale, żeby to leżenie jeszcze było przyjemne, a tu mała się rozpycha, na plecach nie poleżę, bo zaraz boli kręgosłup, na boku ciśnie brzuch- więc tak się wiercę i kręcę, nie mogąc znaleźć sobie miejsca i odpowiedniej pozycji- dlatego mój mąż stwierdził, że jestem po prostu królewną na ziarnku grochu- bo mogłabym spać całymi dniami, ale za każdym razem wynajdę sobie jakiś problem, że tu coś źle, tam coś mi nie pasuje i uwiera.... ale muszę przyznać, że jest łaskawy- kupił nam taki cudowny, wygodny, piankowy materac do łóżka, że teraz wstaję niemalże na kolację :P także ten... :P hehehe
ajććć żeby tak mi się chciało, jak mi się nie chce :/

piątek, 11 sierpnia 2017

Różowo mi :)

Dziś zestaw, który mój mąż nazywa "zwyklakiem" :P 

bo wiecie, jak nie sukienka, spódnica i rozpuszczone włosy, to już zwyklak, którego nie warto pokazywać na blogu - a chłop nie pomyśli,  że kobietom w ciąży czasem nie w głowie jest strojenie się, poza tym z wielkim brzuchem nie za bardzo można poszaleć sobie ciuchowo i modowo, więc wolą najzwyczajniej w świecie wskoczyć w portki, tudzież szorty i t'shirt, by czuć się wygodnie i luźno :P 

Dlatego zazwyczaj stronię od określenia blogerka, zdecydowanie bardziej wolę określenie szafiarka- bo pokazuję Wam rzeczy, w których rzeczywiście chodzę ubrana na co dzień, a nie jak większość wypindrzonych lasek w szpileczkach i sukieneczkach, uprawiam jakieś przebieranki tylko i wyłącznie do zdjęć - bo gdzie tu jest autentyczność ? :/

Ale weź chłopu wyperswaduj, że są różne kobiety, różne preferencje i gusta - nie wszystkie lubują się w szpilkach i sukienkach, są kobiety, które zdecydowanie bardziej wolą styl luźny i sportowy, więc ten zestaw w pełni do nich przemawia - a co za tym idzie... - "zwyklaki" potrzebne są czasem na blogu... :)

Owszem, ja od początku ciąży raczej chodzę w sukienkach, co pewnie zdążyłyście zauważyć, bo są zwiewne, wygodne i nie trzeba kombinować, ale że akurat szliśmy na szkołę rodzenia, to nie wyobrażam sobie, żebym miała w kiecce wywijać nogami i robić kino bambino przed wszystkimi kobietami :P  kino bambino zostawię sobie na porodówkę, teraz jeszcze ile mogę, wolę nacieszyć się "prywatnością" ;)

Także dziś pokazuję Wam zwyklaka- aczkolwiek uważam, że nie do końca zwyklakiem on jest :P 
myślę, że wyraźne kolory i modne w tym sezonie zabawne naszywki na koszulce, zrobiły w tym przypadku "całą robotę" :D  

faceci po prostu się nie znają :P 

czwartek, 3 sierpnia 2017

Dodatkowe kilogramy szczęścia... :)

Witajcie kochani :)
Za Waszą gorącą namową i wszystkimi miłymi i wzruszającymi komentarzami pod poprzednimi postami, dzisiejszym wpisem pragnę rozpocząć serię postów mody ciążowej wszystkie mamy oczywiście zapraszam po małą dawkę inspiracji, myślę że nie zawiodą się :) 

Kolejna hiszpańska piękność dołączyła do kolekcji moich sukienek :) 
Jak zauważyłyście ostatnimi czasy bardzo się w nich lubuję ze względu na to, że najzwyczajniej w świecie jest mi teraz w nich najwygodniej :) 

Sukienkę prezentuję Wam w wersji bardziej dziewczęcej i codziennej,  jednak jest tak uniwersalna i klasyczna, że w towarzystwie torebki i szpilek, będzie również świetną alternatywą na eleganckie wyjście czy spotkanie. 
Sukienkę możecie kupić TUTAJ :)

poniedziałek, 24 lipca 2017

Nadmorskie klimaty :)

Widzę, że poprzednim postem zaskoczyłam nie jedną z Was hehehe 
a byłam pewna, że już dawno po mnie widać, że już dawno każda zauważyła, w końcu z posta na post "trochę mi przybywało" tu i ówdzie, więc stwierdziłam, że dalej nie ma co trzymać ciąży w tajemnicy, a tu proszę... niektórzy byli w ciężkim szoku - ale miałam ubaw :) hehe 

Zamiast być fit na lato, jak 99% społeczeństwa, to Daria robi masę :P hehehe

poniedziałek, 17 lipca 2017

Mój słodki "ciężar", który noszę pod sercem :)

Kilka tygodni temu, gdy dodałam posta z nowymi włosami, którego nazwałam „Nowa ja”, a w którym pisałam o zmianach jakie u mnie nastąpiły, kilka z Was podejrzliwie to czytało i trafnie spostrzegło, że zmiany, o których piszę nie do końca dotyczą tylko zmian fryzury.... :P hehehe
Tytuł posta specjalnie był nieco tajemniczy i zmylający Was :P

Wiele z Was zdążyło już zauważyć, że mój wygląd z posta na post nieco się zmieniał - a więc nie ma dalej co ukrywać- radosną nowinę chcę wykrzyczeć całemu światu- powoli przyzwyczajamy się do nowej roli w życiu - za 2 miesiące zostaniemy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie:)


I pomimo tego, że jak widać przytyłam już kilka kilo i w większość ciuchów nie mogę się dopiąć, to najzwyczajniej w świecie sprawia mi to radość- cieszą mnie teraz te wszystkie dodatkowe kilogramy, które nazywamy z mężem naszymi kilogramami szczęścia <3

Wiem, że nasza kruszynka zdrowo sobie rośnie i pomimo tego, że przed snem często nie daje mi zasnąć, wiercąc się i kopiąc mamusię, pomimo tego, że czasem źle się czuję, boli mnie kręgosłup, miewam huśtawki nastrojów ( tak- wzruszona płaczę nawet teraz pisząc tego posta), a skurcze łapiące nagle w łydki wybudzają w środku nocy i nie dają dalej spać – śmiało mogę stwierdzić, że jest to najpiękniejszy czas w naszym życiu :)

środa, 28 czerwca 2017

Hiszpańska piękność :)

Po serii postów sukienkowych, w których zresztą ostatnimi czasy czuję się najlepiej, dziś dla odmiany zaprezentują Wam pewną hiszpańską piękność, która wisiała w mojej szafie aż 2 miesiące czekając na swoją premierę ;) hehe

Generalnie zestaw nie należy do jakiś wyszukanych, jest to po prostu zwyklak, w którym pierwsze skrzypce gra właśnie bluzka, która zasługuje na szczególną uwagę...- uwielbiam te wszystkie hiszpańskie dekolty, bufki, rozszerzane rękawki, przed którymi swoją drogą na początku bardzo się broniłam, bo nie ukrywam, że jakoś nie specjalnie przypadł mi do gustu ten powracający trend - ale im częściej je widziałam, tym bardziej zaczynały mi się podobać i sama miałam ochotę sprawić sobie taką perełkę :) 
no i jest, przyznajcie - przepiękna, prawda ? :D
Bluzka do kupienia TUTAJ :)

środa, 21 czerwca 2017

Żółciaczek :)

SUKIENKA, którą widzicie na zdjęciach urzekła mnie swoimi kolorami i pomimo tego, że jest dosyć ciemna, można fajnie zagrać tutaj dodatkami i dopasować do niej wiele różnych kolorów, takich jak wrzosowy, biały, brzoskwiniowy, zielony, ale że moja miłość do żółtego nadal trwa, od razu wiedziałam, że będzie prezentowała się idealnie w towarzystwie żółtych espadryli z kokardką i żółtej torebki <3

Czasem to właśnie takie drobne dodatki tworzą stylizację, niczym kropka nad "i" :)

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Neonek

Witajcie kochani :)
Ta sesja powstała na zupełnym spontanie, podczas drogi powrotnej z roczku mojego brata synka :)

Gdy już jechaliśmy do nich, z daleka wyczaiłam przepiękne pola, a że aparat akurat mieliśmy przy sobie, aby pocykać jak najwięcej fot małemu, a ciocia odwaliła się w najpiękniejszą sukienkę jaką na ten moment posiada w szafie hehe ;) nadarzyła się idealna okazja, aby ją uwiecznić na tle niesamowitych widoków :) 
Sukienka jest mega neonowa pomarańczowa - musicie uwierzyć mi na słowo, bo jak widać w różnych światłach przybiera różne kolory hehe
Urzekł mnie właśnie w niej kolor oraz przepiękną falbana, która od dawna mnie kusiła w tego typu sukienkach <3 
 

czwartek, 1 czerwca 2017

Rusałka pląsająca w zbożu.... ;)

Zacznę od tego, że sesja miała odbyć się w rzepaku- od dłuższego czasu marzyła mi się, jednak gdy dojechaliśmy na miejsce, po rzepaku nie było już ani widu, ani słychu :/

Sukienka, którą widzicie, a którą kupić możecie TUTAJ, swoją delikatnością i zwiewnością pasowała mi bardziej do klimatów zbliżonych naturze, typu pól, łąk,  aniżeli miejskich ulic zatłoczonych od pędzących samochodów i ludzi, dlatego brak pola z rzepakiem zdecydowanie pokrzyżował mi plany na sesję :/

Jednak stwierdziłam, że nie ma co się poddawać i wracać ze spuszczoną głową do miasta. 
Po drodze wypatrzyłam ogromne pole w "niedojrzałym" jeszcze zbożem - stwierdziłam, że będzie to również fajna alternatywa, w zamian za rzepak i w sumie nie zepsuje to koncepcji mojej wymarzonej sesji :)

Ostatnimi czasy mam zupełnego bzika na punkcie żółtego- chodząc po sklepach tylko ten kolor przyciąga mój wzrok, dlatego zamawiając białą sukienkę z modnym w tym sezonie 'off shoulder' - czyli opadającymi ramionami,  od razu pojawiła się wizja zestawienia jej z wygodnymi espadrylami z kokardką, oczywiście w kolorze żółtym, no i właśnie, pokazanie Wam całego zestawu w tym nieszczęsnym rzepaku :P hehe

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - miało być dziewczęco, beztrosko, swobodnie i nieco boho - i śmiało mogę stwierdzić, że moja wizja została zrealizowana :)

czwartek, 18 maja 2017

Nowa ja :)

Wracam wraz z powrotem wiosny :)
wcześniej jakoś ani weny na sesję nie było, ani pogody, więc nieco przedłużyłam sobie majówkę :) hehe

Bluzka w kwiatki i motylki, mam nadzieję, że zatrzyma już tą wiosnę u nas na dobre, bo coś ostatnimi czasy ona sobie z nas kpi :/

Nowością w zestawie, który dziś Wam prezentuję, są spodnie.
Zdaję sobie sprawę, że ten model spodni znajdzie tyle samo zwolenników, co przeciwników, jedne będą je kochać, inne nienawidzić - fason sam w sobie jest mega specyficzny, wysoki stan, wiązanie w pasie, które czasem niestety może przypadkiem spłatać nam figla i gdzieniegdzie "dodać", czy zaburzyć figurę, jednak mi bardzo spodobał się kolor oraz właśnie ten niebanalny fason, który ma w sobie po prostu "to coś" :)

środa, 26 kwietnia 2017

Portki z naszywkami...

Moje święta nieco się przedłużyły :P hehe

pogoda też nie do końca sprzyjała wyjściom na sesję, po fali upałów, przyszedł czas na ulewy, śniegi i grad, więc tym bardziej nie było mi dane wychodzić z domu, ponieważ już dawno wszystkie grubsze ciuchy powynosiłam, a głupio mi było tak paradować z gołymi kostkami, w trampkach i ramonesce, podczas gdy inni chodzili znowu w kozakach, opatuleni jak bałwany :P hehe 
więc czekałam, jak taka pustelnica zamknięta w domu, oczekując na "lepsze czasy" ;)
Coś ta wiosna nie może zadomowić się u nas na dobre :/

Wczoraj trafił się w miarę słoneczny, aczkolwiek dosyć zimny dzień, więc przy okazji "wietrzenia mózgów", na spontanie udało nam się popełnić również sesję :)

Po 2 tygodniach wracam do Was lekko odmieniona :) 
po miesiącach rozmyślań, w końcu zdecydowałam się ściąć włosy i uważam, że był to doskonały wybór :) niestety małym minusem jest to, że po 3 latach nie używania prostownicy, teraz będę musiała znów ją przeprosić i katować nią moje włosy - bo ta fryzura podoba mi się tylko i wyłącznie na włosach prostych jak drut :) 

Co myślicie o tej zmianie kochani ? :)

wtorek, 11 kwietnia 2017

Kwiecień plecień...

Kwiecień, plecień co przeplata, trochę zimy, trochę lata...

w ubiegłą niedzielę opalałam się na balkonie i śmigałam w krótkich spodenkach, a następnego dnia temperatury spadły już o połowę, a pogoda z pięknej, słonecznej, w mig zamieniła się w zimną, nieprzyjemną i deszczową :/

Na szczęście wczorajszy dzień był zupełnym tego przeciwieństwem, ale ze względu na to, że zapowiadali, że tylko on jedyny ma być tak wyjątkowo ciepły, a reszta tygodnia ponownie deszczowa, dlatego wybraliśmy się z mężem na całodniowy spacer, napawaliśmy się tymi chwilami i cieszyliśmy błogim lenistwem w otoczeniu pięknej przyrody, którą udało nam się uwiecznić na zdjęciach.

Jestem z nich na prawdę mega zadowolona- doskonale odzwierciedlają mój obecny nastrój :)

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Sporty scamp :)

Czy u Was również wiosna zadomowiła się już na dobre ? :D

można by śmiało nawet rzec, że jest to początek lata, pogoda za oknem sięga 25 stopni, żar leje się z nieba, ludzie mają na sobie mniej, aniżeli więcej, a ja już nawet wczoraj opalałam się na balkonie, otwierając przy okazji sezon na ulubioną mrożoną kawusię :D

Gdy tak pięknie słońce świeci za oknem, człowiek od razu inaczej funkcjonuje, nasze baterie momentalnie ładują się do maksymum :)

Od razu wyprzedzę pytania, tak - mam gołe nogi i nie - nie było mi zimno :P 
wiem, że świecą jeszcze bladością, ale to już tylko kwestia czasu ;)

Dziś prezentuję Wam sportową łobuziarrrę- zestaw luźny,  na co dzień, idealny na spacery- a że ostatnimi czasy każdy dzień spędzamy z mężem na świeżym powietrzu i bardzo duuużo spacerujemy, więc moje ulubione jasnoszare sneakersy na koturnie sprawdzają się tutaj idealnie. 

Kolejny zestaw będzie zupełnym przeciwieństwem tego- pokażę Wam, jak to kobieta potrafi zmienną być :D 



poniedziałek, 27 marca 2017

Stylizacja black & white dla Nivea - Odśwież swój styl na wiosnę z Nivea Invisible Fresh

Klasyczne połączenie czerni i bieli sprawdza się zawsze , jednak jak wiecie uwielbiam szaleć z kolorami i zupełnie nie byłabym sobą, gdybym nie dodała tutaj koloru, w tym przypadku miętowego, który jest kolorem wiosennym i sprawia, że zestaw nie jest zbyt nudny i przewidywalny, a wręcz przeciwnie subtelny i świeży, tak samo jak świeży jest nowy 
DEZODORANT NIVEA INVISIBLE FRESH.

Nadeszła pora, gdzie wyjątkowo warto zadbać o siebie i otoczyć się ładnym zapachem.

czwartek, 16 marca 2017

Szaraczek w towarzystwie żółtego...

Był już szaraczek w towarzystwie beżów, był w towarzystwie borda, zaś ostatnią moją propozycją jest szaraczek w towarzystwie żółtego- i to będzie ostatni zestaw z serii "zimowych" :)

Przyszła tak piękna wiosna, że wszystkie kozaki, kurtki i ciuchy zimowe powędrowały na dno szafy, z niektórych zrobię niedługo wyprzedaż, także od kolejnego posta, będą pojawiać się już tylko zestawy typowo wiosenne :)
W sumie to już dzisiaj prezentuję Wam takie moje małe przedwiośnie :)

Sukienka ( oczywiście szara hehe) urzekła mnie wiązaniem przy dekolcie oraz falbaną na dole- stwierdziłam, że będzie idealnym duetem do jasnoszarych sneakersów na koturnie :) 
Biały kożuszek  jest tu takim fajnym dopełnieniem. Można go nosić na wiele różnych sposobów, w tym także na ramoneski. 
Wreszcie torebka- moje słoneczko, które ożywia nam cały zestaw :) 

I mam dobrą wiadomość- wracam już na stałe :) :)