Portki z naszywkami...

Moje święta nieco się przedłużyły :P hehe

pogoda też nie do końca sprzyjała wyjściom na sesję, po fali upałów, przyszedł czas na ulewy, śniegi i grad, więc tym bardziej nie było mi dane wychodzić z domu, ponieważ już dawno wszystkie grubsze ciuchy powynosiłam, a głupio mi było tak paradować z gołymi kostkami, w trampkach i ramonesce, podczas gdy inni chodzili znowu w kozakach, opatuleni jak bałwany :P hehe 

więc czekałam, jak taka pustelnica zamknięta w domu, oczekując na "lepsze czasy" ;)

Coś ta wiosna nie może zadomowić się u nas na dobre :/

Wczoraj trafił się w miarę słoneczny, aczkolwiek dosyć zimny dzień, więc przy okazji "wietrzenia mózgów", na spontanie udało nam się popełnić również sesję :)

Po 2 tygodniach wracam do Was lekko odmieniona :) 

po miesiącach rozmyślań, w końcu zdecydowałam się ściąć włosy i uważam, że był to doskonały wybór :) niestety małym minusem jest to, że po 3 latach nie używania prostownicy, teraz będę musiała znów ją przeprosić i katować nią moje włosy - bo ta fryzura podoba mi się tylko i wyłącznie na włosach prostych jak drut :) 

Co myślicie o tej zmianie kochani ? :)

Wszelkiego rodzaju naszywki czy hafty, to w sezonie wiosennym absolutny hicior :D

jakiś czas temu kupilam sobie po cichu portki z naszywkami, które widzicie na zdjęciach i pomimo tego, że już trochę je mam, o dziwo mąż do tej pory nie skapnął się, że są nowe :P 

z tego wszystkiego aż zaczęłam się śmiać, on zdziwiony patrzy na mnie o co mi chodzi, więc jak na kochającą żonę przystało, powiedziałam po prostu, że bardzo się cieszę, że go widzę :D hihihihi

ramoneska- Shein

bluzka, buty, spodnie- butik prywatny

Chętnych oczywiście zapraszam na mojego FACEBOOKA BLOGOWEGO :)

Tam dzieje się więcej i częściej :)