środa, 24 października 2018

Pierwsze, jesienne podrygi...

Gołe nogi w środku października- to jest to <3
Tak jak wspominałam wcześniej, nie zamierzam jeszcze chować takich letnich sukienek na dno szafy, tylko nosić je z botkami i cieplejszymi kardiganami :)
Generalnie za jesienią nie przepadam, ale taką polską, złotą jesień, jaka jest na załączonych obrazkach, byłabym w stanie polubić :)

Zdjęcia, które widzicie dzisiaj robiliśmy tydzień temu- kto by pomyślał, że z tak pięknej, słonecznej pogody, od razu wskoczymy w kozaki i kurtki zimowe :/ 
Jesień i tak długo nas rozpieszczała, w końcu musiała pokazać swoje prawdziwe oblicze, więc zestaw ze zdjęć niestety jest już wspomnieniem i będzie musiał poczekać do wiosny, bo właśnie z szafy powyciągałam botki, ciepłe kurtały i szaliki :/

Zdjęcia Wam pokazuję, pomimo tego, iż wiem, że zestaw zupełnie nie nadaje się już na pogodę panującą za oknem :/  ale muszę przyznać, że jeszcze wtedy taka propozycja była jedną z moich ulubionych :) 
No cóż... przynajmniej oko możemy nacieszyć jak ciepło było jeszcze kilka dni temu :)

czwartek, 11 października 2018

Futrzak w towarzystwie czerni

Takie piękne lato do nas wróciło, że zestaw, który widzicie w dzisiejszym poście, jest zbyt ciepły, by teraz go nosić. Po zdjęciach od razu się rozbierałam, po pierwsze ze względu na to, że nawet nie sądziłam, że na dworze będzie aż tak gorąco, a po drugie ludzie chodzili w krótkich rękawkach i dziwnie się na mnie patrzyli ;) hehe

Po raz kolejny prezentuję Wam zestaw casualowy, codzienny, więc Ci, co oczekiwali wielkich fajerwerków niestety zawiodą się, bo przy dziecku liczy się przede wszystkim luz i wygoda i tak teraz noszę się na co dzień. 

Model tych spodni polubiłam bardzo, w poprzednim poście widzieliście identyczne białe, a że czarnych podarciuchów jeszcze nie posiadam, więc stwierdziłam, że będą idealne na sezon jesień/zima. 
Nie posiadałam również szarego, cieplejszego sweterka, uniwersalnego i do spodni i do spódnic, więc i on od razu powędrował do mojego koszyka. 

Ażurowe espadryle na koturnie widzieliście już nie raz- jednak myślę, że są to już ostatnie dni kiedy mogę się nimi nacieszyć, bo zapewne w przyszłym tygodniu jesień zacznie pokazywać swoje prawdziwe oblicze i będziemy zmuszeni nosić botki, nad czym bardzo ubolewam, bo szczerze już nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam tak mega wygodne buty :) Bardzo przyzwyczaiłam się do nich :)


środa, 3 października 2018

Musztarda...

Witajcie kochani,
zdaję sobie sprawę, że od poprzedniego wpisu trochę już minęło, a zestaw, który w nim pokazywałam jest już zupełnie nie na czasie, widząc pogodę panującą za oknem, jednak u nas w międzyczasie trochę się działo, a najważniejszym wydarzeniem było obchodzenie przez naszą córeczkę pierwszych urodzin :) 
Wiadomo, że było to dla nas bardzo ważne święto, więc od dłuższego czasu skrupulatnie przygotowywaliśmy się do niego- w końcu pierwsze urodziny, to pierwsze urodziny, planowaliśmy zrobić je z wielką pooompą na ogrodzie- pogoda dopisała, było pięknie, ciepło i słonecznie, więc nasze plany zostały zrealizowane tak jak sobie wymarzyliśmy. Mała radośnie buszowała ze wszystkimi aż do godziny 22 :)
Dodatkowo teraz urządzamy jej pokoik, czas odciąć pępowinę i eksmitować ją na swoje cztery kąty ;) hehe

Wracając do zestawu... powiem Wam, że bardzo się cieszę, że jednak zdecydowałam się na te ażurowe espadryle na koturnie, pomimo tego, że początkowo miałam w stosunku do nich mieszane uczucia... stały się moimi ulubieńcami, są mega wygodne i idealne na codzienne spacery z małą :) 
Dziś zestaw dosyć prosty i stonowany jak na mnie, więc nieco postanowiłam ożywić go piękną musztardową bluzką z ciekawymi, ozdobnymi guziczkami i baskinką. 
Bluzka ta urzekła mnie nie tylko świetnym kolorem, ale i genialnym fasonem, w którym czuję się fantastycznie :) 

I nieodłączny element moich ostatnich stylizacji, to oczywiście mała torebka słomkowa - hicior sezonu i moja ulubienica ostatnich czasów :)