poniedziałek, 28 lipca 2014

Buszująca w zbożu :)

Na blogach zewsząd królują tytuły WAKACJE :( rzeczywiście czas gimnazjum, czy liceum był jeszcze taki beztroski, radosny, pełen wspaniałych, spontanicznych ludzi, imprez... a teraz... teraz tęsknie za tamtymi latami :(
Na jakieś sentymenty mnie wzięło, nostalgia ogarnęła zewsząd… 

Ja  już dawno zapomniałam co to znaczy wakacje... pracując, trzeba doceniać każdy wolny dzień i czerpać z niego pełnymi garściami :/

W tej całej szarpaninie, biegu, wyścigu za kasą, pracą, karierą, zupełnie nie zauważamy i nie doceniamy rzeczy rzeczy, które nas otaczają, nie potrafimy cieszyć się życiem, czerpać z niej pełnymi garściami... nawet zwykły spacer, wycieczka do lasu, czy nad jezioro, może dać wiele radości, pozwala się zrelaksować, odpocząć od tego całego zgiełku, gwaru... :)
Jednak wszystkim, którzy namiętnie wakacjują się jeszcze- szalonych dni życzę! :) 


Sukienkę, którą prezentuję Wam dzisiaj mam już w swojej szafie z dobre 5 lat :) Urzekła mnie swoim dziewczęcym fasonem, pozytywnymi kolorami i wdziękiem :) Uwielbiam ją jak cholera! :P 
Dziś postawiłam na moc kolorów, bo kiedy je nosić, jak nie właśnie teraz? :) Trzeba korzystać, bo za chwilę znowu przyjdzie ponura jesień i będziemy narzekać na ciemne kolory zalewające zewsząd ulice :P hehe


Proszę bardzo, jest i ona- buszująca w zbożu :P


niedziela, 20 lipca 2014

Grochowa... :P

Nie nawiązuję już do poprzedniego posta, bo to temat rzeka... można by o tym pisać i pisać... widzę, że większość z Was ma podobne zdanie do mnie :) Cieszę się, że to o czym wszyscy myślą, ja powiedziałam na głos... :)  Ciach...

Grochy za mną chodziły już od dawna... tak samo jak crop topy... wciąż podziwiałam je na kimś, ( na kimś-czyt. Jointy&Croissanty-moja muza crop topo'wa hehe :),  sama nigdy się na nie nie odważając :P kilkukrotnie robiłam do nich podchody, jednak za każdym razem odkładałam wieszak na miejsce, wymyślając milion argumentów anty, bo czy mi jeszcze wypada w takich chodzić, do czego ja go założę, że wszyscy będą się patrzeć... ble, ble,ble :P tak to jest, baba :P

No i w końcu stwierdziła Daria, raz się żyje, bo jak nie teraz, to kiedy?? ...i na wyprzedażach w New Yorkerze znalazła crop top i to w grochy aaaaaaaaaaaaaa gęba się ucieszyła na jego widok i kupiła :) ale zanim miał swoją premierę, najpierw przeleżał z miesiąc w szafie, później z tydzień czaiłam się czy odciąć metkę, bo jak to zrobię, to już nie będzie odwrotu i musiałam przygotować się do tego dnia psychicznie hehe .....i oto jestem :P hehe 

sobota, 12 lipca 2014

NeonoweLOVE :)

Jestem w szoku, jaką mega burzę mózgów i poruszenie rozpętał mój poprzedni post :) Bardzo się cieszę, że mnie rozumiecie, że są jeszcze osoby, które nie tylko oglądają, ale i również czytają- to się ceni :*

Dziękuję, że tak wiele osób włączyło się w dyskusję. Wyciągnęłam wiele wniosków, a cenne wskazówki na pewno wezmę pod uwagę. Również uważam, że dodawanie postów raz na tydzień jest w porządku, zresztą zakładając bloga, nawet nie planowałam dodawać ich częściej, twierdząc, że ma to być przyjemność, odskocznia od szarej rzeczywistości, ma sprawiać mi frajdę, a nie przykry obowiązek, bo jeśli doszłabym kiedyś do tego momentu, to dalsze prowadzenie bloga już nie miałoby dla mnie sensu…  

Serducho się raduje, gdy widzę, że Wam się podoba, że się interesujecie tym, co piszę… :)

Zauważyłam, że na wielu blogach pasja przerodziła się w przymus, pracę, komercję… :/ laski  nie dają już nic od siebie, nie pokazują swojego stylu, tylko rzeczy reklamowane, bo gonią je terminy i muszą wywiązać się z umów :/

Szczerze powiedziawszy, codzienne ich posty co raz mniej mnie zaskakują, bo nie są już takie spontaniczne, swobodne, są mało dopracowane, a co raz więcej widać w nich sztuczności, reklamy i tekstu na pokaz :/ Zdecydowanie wolę moje ulubione blogerki, które bloga traktują z przymrużeniem oka, posty  dodają rzadziej, ale są one bardziej skrupulatne, czasem coś z lumpa założą, nie tylko z drogich sklepów i mają przy tym coś sensownego do powiedzenia, bo czytać też lubię :) buziaki kochani :*

Z racji tego, że jestem osobą, która bardzo ceni sobie kontakty i relacje na żywo, na pierwszym miejscu stawiam mojego K., przyjaciół i rodzinę, dlatego czasem muszę ograniczyć odwiedzanie Waszych blogów, lub robię to z opóźnieniem, nie zawsze udaje mi się także odpowiadać na Wasze komentarze…:/ blogowanie jest bardzo czasochłonne, a ja nie chcę całkowicie zatracić się w świecie wirtualnym, by nie zaniedbywać ludzi, którzy są dla mnie najważniejsi,. I niestety jak już mówiłam wcześniej, są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze i moja doba ma niestety tylko 24 godziny, co jest zdecydowanym wariactwem… :/ no chyba że nauczę się od Aschaaa jak być super, twardą babką, a nie zwykłym, słabym człowiekiem ;) hehe :* buziaki kochana :*

Dobra ciach temat :P

Przechodząc do dzisiejszego posta... 

Tym razem bardziej wyluzowałam i bez spiny byczyłam się ponad tydzień, więc posta dodaję dopiero po 12 dniach :P mam nadzieję, że po tak długim czasie stęskniliście się jeszcze bardziej hehe :)